Zwracamy się z serdeczną prośbą o pomoc dla Antoniny Teleszak i Wiaczesława Świderskiego ze Zwiahela w obwodzie żytomierskim
Antonina ( rocznik 1960, pochodzenie polskie po obojgu rodzicach) od kilku lat choruje na Parkinsona, ostatnio jej stan zdrowia pogorszył się – problemy z oddychaniem. Udało nam się skontaktować podopieczną z zaprzyjaźnionym z fundacją lekarzem we Lwowie, ten z kolei znalazł dobrego neurologa w Żytomierzu i w efekcie lekarz zarekomendował dla Antoniny ,,Inhalator Levodopa – Inbrija42,,. Lek ten jest dostępny w Niemczech, a jego koszt ok. 3 tys zł. Antonina często traci oddech, a inhalator taki mógłby jej znacząco pomóc. Leki, o jakich pisaliśmy w pierwotnym wpisie nie będą pomocne dla chorej. Jeśli ktoś chciałby pomóc tejże Polce, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,, Tosia,,
( wpis przeniesiony na front strony, stąd daty w subkoncie wcześniejsze niż publikacja wpisu )
——————————
Wiaczesław ( rocznik 1966, pochodzenie polskie po obojgu rodzicach ) zwrócił się z prośbą o pomoc w zakupie bardzo potrzebnych leków. Od kilku lat choruje na serce, ma problemy z nogami, tak że obecnie porusza się z trudem po domu. Lekarstwa jakie potrzebuje to Actovegin w maści i tabletkach,Kadefort oraz Ranexa. Ich koszt w skali miesiąca – ok. 4040 uah – ok. 470zł. Sławek wcześniej zajmował się zawodowo sportem, jego renta dziś to 3 tys uah – ok. 350zł. Leki kupuje wybiórczo. Żona Wiaczesława jest plastykiem, pracuje dorywczo, syn jest uczniem VI klasy. Jeśli ktoś chciałby pomóc temuż Polakowi, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Sławek,,
Zwracamy się z serdeczną prośbą o pomoc dla rodaków z Kijowa, którzy znajdują się w nieprostej sytuacji. Maria Kaczanowska ( rocznik 1959, pochodzenie polskie po obojgu rodzicach, ojciec represjonowany przez władzę radziecką) kilka lat temu uciekła z Białorusi na Ukrainę i osiedliła się w Kijowie. Cały czas mieszka kątem u różnych osób, nie ma stałych dochodów. Pracuje dorywczo – sprzątanie, itd, rysuje też obrazki, które stara się sprzedać przechodniom na ulicy ( ukończyła liceum plastyczne ). Nadzieja Puchnowska ( rocznik 1962, pochodzenie polskie po ojcu ) od kilku lat choruje ( neurologia, kardiologia ), renta – ok. 220zł – nie wystarcza na zakup najpotrzebniejszych leków, jest osobą samotną, pomaga wiekowej, schorowanej mamie. Witalik Radziewski ( rocznik 1974, pochodzenie polskie po ojcu ) znalazł się w trudnej sytuacji po śmierci rodziców, kiedy siostra wymeldowała go z rodzinnego domu i dom sprzedała ( są to częste przypadki na Ukrainie ). Witalik obecnie mieszka u wujka, nie ma pracy stałej, a tylko dorywczą – zbiory owoców, sprzątanie, itd; jest osobą wszechstronnie wykształconą humanistycznie, pracował wcześniej w księgarni, jednak już w czasie pandemii pracę stracił; wujek pomaga mu swoją rentą. Mikołaj Wysocki ( rocznik 1984, pochodzenie polskie po obojgu rodzicach ) urodził się na Krymie, rodzice byli potomkami polskich zesłańców. Mikołaj przeżył w dzieciństwie bardzo dramatyczną historię, kiedy to został zabrany do domu dziecka ( rodzice nie zajmowali się dziećmi ), po czym oddano go do rodziny zastępczej, która również nie spełniała swej roli; naturalna matka Mikołaja rozpoczęła starania, by syna zabrać, dziecko żyło w atmosferze skandali i awantur. Dzięki swemu uporowi ukończył szkołę zawodową i przyjechał do Kijowa, jednak nie poradził sobie z realiami codzienności, mocno zniszczona psychika nie pozwoliła na rozpoczęcie normalnego życia. Mikołaj jest na rencie ( ok. 200zł ), ma maleńkie mieszkanko (jedno pomieszczenie), żyje b skromnie. Jeśli ktoś chciałby pomóc tymże osobom, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Kijów,, lub z wyszczególnieniem – Maria/Nadzieja/Witalik/Mikołaj
Dla Weroniki wciąż potrzebny jest lek Mestinon. Przekazujemy lekarstwo regularnie – każdorazowo kilka opakowań; koszt jednego opakowania w Polsce to ok. 120zł. Jeśli ktoś chciałby pomóc tejże podopiecznej, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Weronika,,
20 wrzesień – 100zł
___________________________________________
Wanda
Wanda zwróciła się z serdeczną prośbą o pomoc w kupnie ortezy na stopy oraz specjalnego obuwia dla cukrzyków. Nasza podopieczna ma spore problemy z poruszaniem się, wysłaliśmy jej super wygodne buty, jednak i w takich nie da rady chodzić ( obuwie oddała innym potrzebującym ). Koszt ortezy – 2700 uah – ok. 320zł, koszt butów – ok. 290zł = 610zł. Jesli ktoś chciałby pomóc tejże podopiecznej, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Wanda,,
Paczki w ilości 45 sztuk dotrą do podopiecznych we Lwowie, Kijowie, Szepetówce, Winnicy, Nowosiółkach, Hałuszczyńcach, Perszotraweńsku, Berdyczowie, Krasiłowie, Stryju oraz Krzemieńcu. W paczkach przekazaliśmy głównie żywność, leki, artykuły chemiczne, odzież, obuwie, itd. Dziękujemy wszystkim Ofiarodawcom za wszelką Pomoc! Od ostatniego dużego transportu w lutym br do końca lipca – udało nam się wysłać ok 50 paczek indywidualnie, korzystając z innych wariantów wysyłki.
13 wrzesień – paczki docierają do podopiecznych…
,,Drodzy Ofiarodawcy, skladam serdeczne podziekowanie za otrzymane paczki . Dziekuje za Wasz trud, pamiec, wyrozumialosc, pomoc. Bardzo dziekuje za propolis, nasiona slonecznika… i za produkty, ktore u nas drożeja z dnia na dzień. Dziekuje za plyn do prania, mydełka i krem do rąk. Niech Dobry Bog Wam blogoslawi! U mnie wojna 24/7.Kazda chwila- niewiadoma. I tak borykam sie. Dziekuje Wam za wszystko i czekam we Lwowie. Marta,,
,,Wieczur dobry. Dzis s.Marliena przekazala paczki.
Bardzo dzienkuje za odzierz, obuwie super!!! Dzieʼnkuje za produkty. Mamy teraz ciezkie czasy.
Dzienkuje ze pamientacie o nas. Nieh Pan Bóg wynagrodza was i wszystkich Dobrodziejow!!! Lesia z rodziną,,
,,Przekazuję od Lidii serdeczne Bóg zapłać za paczkę i życzymy opieki Bożej i potrzebne łaski dla wszystkich drogich ofiarodawców,,
,,Dziekujemy za paczki!!! Dziekujemy za buty, kurtki, mnie plaszcz bardzo pasuje, Janowi tez podeszlo wszystko, wielkie dzieki wam i wszystkim, kto o nas pamienta,Pozdrowienia z ziemi tarnopolskiej od naszej rodzinki.,,
,,Przekazuje od Nadzieji serdeczne podziekowanie za paczke, odebrala z poczty wczoraj, nigdy jeszcze nie otrzymala tyle produktow. Bardzo wdzieczna, podzieli sie z mamą, mama tez biednenka, ledwie, ledwie na chleb starczy. pozdrawiamy z Kijowa,,
,,Dzisiaj oddałam paczkę dla Rodziewiczów.
…. to droga paczka, powiedział wujek. A kim my dla nich jesteśmy, że tak się troszczą o nas? Co my im damy w zamian? Modlitwę i dziękuję. Dziękuję to za mało. Cioci b podpasowala kamizelka i chustka. Zastałam ich przy zbieraniu orzechów. W ich wieku…. cóż praca ważna tym staruszkom.
Widziałam paczkę. Jest tak solidna i szczodra. Bóg zaplac Wam Wszystkim, trud ogromny. Niech Pan wynagrodzi!
Zwracamy się z serdeczną prośbą o dalszą pomoc dla Paulinki Zdybel z Szaróweczki; oto fragment listu taty dziewczynki: ,,Witamy serdecznie! Kolejny raz zwracam się z wielką prośbą o pomoc w zbiórce środków na rehabilitację naszej córki. Po ostatniej rehabilitacji wyraźnie widać znaczną poprawę stanu zdrowia naszego dziecka, a mianowicie zmniejszenie skurczów mięśniowych, lepiej trzyma plecy i główkę. To daje nam pewność, że rehabilitacja jest korzystna i przynosi rezultaty. Dziękuję Wszystkim Wam za to, co dla nas robicie. Zapisalismy na kurs rehabilitacji w Truskawcu na 06.11.2023-17.11.2023. Chcielismy troche raniej, niema miejsc, postawili nas na rezerw z 23.10.2023-03.11.2023. Rachunek wypisali na 06.11.2023. Jeśli zwolni się miejsce wcześniej, zabiorą nas na rehabilitację 23.10.2023 /…/,,
Koszt kursu w Truskawcu – 25 301 uah – ok. 2700zł; początek rehabilitacji – 6 listopad, jeśli zwolni się miejsce – 23 październik. Jeśli ktoś chciałby pomóc tejże rodzinie, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Paulinka,,
Województwa: wołyńskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie, lubelskie, częściowo poleskie i krakowskie
Szacowana liczba ofiar: 135.000 – 200.000 Polaków; zginęli także Ormianie, Żydzi, Czesi, Romowie, Ukraińcy, którzy sprzeciwiali się zbrodniom
Pierwsza masowa zbrodnia: 17 września 1939, Sławentyn, woj tarnopolskie
Zbrodnie dokonane zostały przez: – ukraińskich nacjonalistów ( OUN ); – ukraińską powstańczą armię ( UPA ); – ukraińską Dywizję Waffen SS Galizien; – ukraińską policję; – ukraińską miejscową ludność przy współpracy z duchownymi greckokatolickimi
Grób w Kosowie na Pokuciu; spoczywa w nim także nasza rodzina
**Ponad 20 lat jeździmy do Lwowa i na Kresy. Za wschodnią granicą spędziliśmy bardzo wiele czasu, odwiedzając rodaków żyjących w różnych rejonach Ukrainy. Lata 2001-2005 – drobne zwiastuny, akcenty, gdzieś tam, często w ukryciu, na uboczu – najczęściej flaga lub portret. W 2005r prezydentem został Juszczenko, który zapoczątkował akcję pod hasłem: ,,Wołyń – ukraińska ziemia; OUN i UPA – nasi bohaterowie,, a wraz z nią przyszło nowe. Punktem zwrotnym był Majdan. To w 2015r Lwów powitał nas wszechobecną czerwono-czarną symboliką. Flagi i zdjęcia, gadżety, słodycze, artykuły papiernicze, spożywcze i monopolowe – wszystko otulone banderowskimi symbolami. Na ścianach budynków napisy farbą – ,,Lviv – Bandersztad,,. Wówczas nie mieliśmy pojęcia, że jest to początek nowej epoki. Masowo zaczęto stawiać pomniki bohaterom, ustanawiać święta narodowe, związane z datami ich urodzin, wysypały się popiersia, akademie ku czci, a na placu przy Operze mogliśmy usłyszeć słowa wagi najcięższej. Hurtowo zaczęto zmieniać nazwy ulic – z Prostej, Gwardyjskiej, Czechowa czy Okólnej na konovalca, bandery, melnyka, heroiv upa. Byliśmy świadkami marszów upowskich, idących tłumnie środkiem Lwowa, z czerwono-czarnymi flagami i portretami zbrodniarzy. XXI wiek. Serce w gardle i pytanie – co my tu robimy? Jeszcze do niedawna w barokowym, nieoddanym katolikom kościele św.Marii Magdaleny wisiał portret bandery. W dni powszednie kościół jest filharmonią. Rozmawialiśmy z Ukraińcami, próbując dociec dlaczego do dziś nie uporządkowali swej historii, a bohaterami, często jedynymi są ci, którzy domagali się czystek etnicznych i wydawali najokrutniejsze rozkazy. Wiele różnych argumentów słyszeliśmy, a również i takie, że to Polacy mordowali, a Ukraińcy byli ofiarami, ,,bo przecież wasze AK to dopiero nas wycinało.,, Gorzko. I ciężko. Sfałszowana historia, zakłamane podręczniki, zmienione fakty w wikipedii, stawianie pomników jeszcze żywym nacjonalistom, np pomnik dla Symczycza w Kołomyi (wydał rozkaz wymordowania polskich wiosek; prawdopodobnie z jego rozkazu zginęła moja rodzina w Kosowie Huculskim). We Lwowie byliśmy we wrześniu ubiegłego roku. Krajobraz jaki powitał nas po przekroczeniu granicy – szok. Wioski upstrzone flagami czerwono-czarnymi, a we Lwowie ten kolor oficjalnie obok flag narodowych. Na głównej ulicy miasta ogromny portret bandery z nacjonalistycznym hasłem. Wcześniej było, ale nie w takiej ilości. Odwiedziliśmy panią Danusię, zapytała – czy widzieliśmy zdjęcie? ,, …bo od kiedy się pojawiło, nie mogę wyjść z domu, boli mnie serce, boję się, bo jak dziś pamiętam ten czas, kiedy z mamą ukrywałyśmy się w ciemnej piwnicy, a potem w stogach siana…,, Ukraińcy uparcie zapewniają, że wszelka symbolika jest przeciw Moskalom. Być może. Jednak ofiarami w latach 40 tych byli Polacy i głównie oni, stąd punktem wyjścia powinno być wreszcie nazwanie rzeczy po imieniu i oddanie należnego szacunku setkom niewinnie i w okrutny sposób pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Ich szczątki leżą do dziś w dołach śmierci, a kości są profanowane. Ponadto na Kresach żyją wciąż Polacy, którzy znają historię (niektórzy ją pamiętają ) i sytuacja ta jest dla nich mało komfortowa. Wiemy, co czują; są bezradni i często w swym bólu bardzo osamotnieni. Jako wnuki kresowiaków, potomkowie Polaków zamordowanych w bestialski sposób, dziś mówimy NIE wszelkiej banderowskiej symbolice, rozlewającej się wieloma odnogami po Ukrainie. Nikt, nigdy i nigdzie nie powinien przyzwalać na gloryfikowanie zbrodniarzy, bez względu na stojące za tym argumenty.
**Moi dziadkowie urodzili się w Kosowie Huculskim, woj stanisławowskie; oboje wychowali się w polskich, patriotycznych rodzinach. Oto fragment spisanych wspomnień babci Jadwigi… ,,Doroku 1939 żyliśmy w zgodzie z Rusinami, Ormianami i Żydami… Obchodziliśmy wspólnie święta, chodziliśmy razem na zabawy, rodziny były mieszane…Potem wszystko się zmieniło… Ci, którzy do wczoraj byli naszymi sąsiadami, druhami, w jednym momencie stali się najbardziej zaciętymi wrogami… /…/ Zaczęło się robić strasznie, choć wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia w czym rzecz… Z jednej strony Sowieci, listy zsyłek na Sybir, z drugiej Ukraińcy… U nas piekło zaczęło się latem 1943, kiedy krwawe bandy dotarły na Pokucie, bojówki przemieszczały się z miejsca na miejsce, lokalizując polskie domy… Tego lata bestialsko zamordowano proboszcza z Pistynia, a także lekarza z Kołomyi, który po oblaniu benzyną, spłonął w okrutnych męczarniach… Była to przygrywka… Mężczyźni zaczęli się zbroić, na ile było to możliwe, a także rozeznawać gdzie planowana jest najbliższa akcja… Banderowcy działali z zaskoczenia i zawsze bardzo okrutnie… Mężczyźni ukrywali się w sławojkach, robili głębokie podkopy, by schować się możliwie jak najniżej… Ja z Wiesią i rodzicami kryłam się w piwnicach, podwalach, starych szopach… Noc za nocą… Strach był nie do opisania, siedzieliśmy na dole z dziećmi, zasłaniając im buzie szmatkami, by za głośno nie zakaszlały, a na górze chodzili oni, szukając swych ofiar… Akcje nasilały się, a Polacy byli coraz bardziej przerażeni… W styczniu 44 schronienia udzieliła mi na kilka nocy znajoma Ukrainka, ale mogłam zabrać tam tylko dziecko, rodzice z nami pójść tam nie mogli… Schorowani i przerażeni, szukali schronu gdzie indziej… Któregoś razu tej zimy powiedziałam, że już nigdzie z domu nie pójdę, bo nie wiedziałam, gdzie szukać pomocy, zostaję tu, a co ma być będzie… Kolcio (mój dziadek Mikołaj – dop fund) jednak stanowczo nakazał, by opuścić dom, bo ponoć tej nocy mieli mordować u nas… Wzięłam więc Wiesię, koc, butelkę z ciepłą wodą i poszłam szukać schronienia… Rano wróciłyśmy do domu, podwójne drzwi były porąbane siekierą, a chata przeszukana i zdewastowana… Jeszcze i tym razem udało się … Było ciężko, a kiedy przychodził dzień nie przynosił światła, wszystko było czarne… Któregoś ranka wyszłam po chleb, na ulicy leżała zamordowana koleżanka, miała odrąbane ręce, a obok niej martwa, maleńka córeczka… Nie wiedziałam, czy zabrać nieżywe dziecko, czy wrócić po swoje i przez góry uciekać jak najdalej od tego piekła…Byliśmy bliscy szaleństwa… Polaków przecinano na pół piłami, odrąbywano głowy, nie było litości dla starców i dzieci… Polak równało się śmierć… Na domach polskich pisali czerwoną farbą – ,,smert lahom, komunistom i żydom, smert worohom!,, /…/ To był koniec marca, zbliżała się wiosna… Któregoś ranka przyszedł Kolcio, twarz jego była nie biała, a przeźroczysta, w jednej chwili pojęłam, że stało się coś strasznego…Usiadł, złapał się za głowę i powiedział – ,,ty tam iść nie możesz,,… Siedział długo, bez ruchu, a ja stałam jak wbita w tej ciszy, mając w głowie najczarniejsze myśli, domyślałam się, ale chciałam wierzyć, że to nieprawda…Tej nocy banderowcy w bestialski sposób zamordowali ukochaną mamę Kolcia i jego młodziutkie siostry… Wrócił rano do rodzinnego domu i zastał tam widok, z jakim musiał żyć do końca swych dni…Mamę, która uciekając przed bandytami schowała się pod łóżko zabagnetowali, zadając kilkadziesiąt ran, potem odcięli piersi…Siostry zginęły również w strasznych męczarniach …,,
Zwracamy się z serdeczną prośbą o dalszą pomoc dla Stasi Nowosad ze Lwowa oraz Włodka Romanowa z Mościsk.
Stasia po przebytym udarze, musi przyjmować na stałe m.in. takie leki: Metsigletic, Betahistine, Kaldyum, Storvas, Bisoprolol, Setal SR, Gopten, a także potrzebne są paski do pomiaru poziomu cukru – Glucosense. Koszt powyższego zestawu lekarstw w dawkach wystarczających na 4 miesiące – ok. 900zł. Jeśli ktoś chciałby pomóc tejże Polce, prosimy o wpłaty na konto fundacji, z dopiskiem ,,Stasia Nowosad,,
Subkonto 4 lipiec 600zł / 11 lipiec 700zł / 20 lipiec 900zł ( leki zostaną zakupione w Polsce i przekazane do Lwowa ) / 31 lipiec 500zł / 1 sierpień 1000zł / 11 wrzesień 1500zł
Włodek zwrócił się do fundacji z serdeczną prośbą o pomoc w zakupie wózka inwalidzkiego. Ten, na którym się porusza jest mocno zdezelowany, stary i mało funkcjonalny. Włodek jest osobą samotną, w wielu sytuacjach trudnych dla osoby niepełnosprawnej – musi radzić sobie sam. Cena takiego wózka – lekkiego i zwrotnego – 2590zł; wózek jest dostępny w Polsce. Jeśli ktoś chciałby pomóc Włodkowi, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Włodzimierz,,
Pragnę z całego serca podziękować wszystkim Darczyńcóm, którzy swoim dobrym sercem i zaangażowaniem materialnym sprawili, że udało się kupić wózek inwalidzki. Jest to dla mnie wielka pomoc w codzienności. Dziękuję bardzo! Włodek,,
Zwracamy się z serdeczną prośbą o dalszą pomoc dla parafii w Ryżowie. Oto fragment listu franciszkanina, z którym współpracuje fundacja: ,,Pokój i Dobro! Drodzy rodacy, zwracam się kolejny raz z prośbą o pomoc dla naszej parafii, na terenie której żyją rodziny otrzymujące od Was pomoc. Parafia nasza jest bardzo uboga, bo tacy są też tutaj mieszkańcy. Wojna jeszcze wszystko to zmieniła i pogorszyła. Bieda wychyla się z każdej chaty, ale pomimo to ludzie jeszcze się uśmiechają i nawzajem wspierają. Moja serdeczna prośba dotyczy wyposażenia salki katechetycznej w pięć kompletów – ławka i dwa krzesła. Niestety, nie jestem w stanie zebrać kosztów na ten zakup wśród parafian. Będę wdzięczny za wszelką pomoc, a za tę dotychczasową z serca dziękuję /…/ o.Justyn,, Cena jednego kompletu 3186 uah – ok. 355zł. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć tę inicjatywę, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Ryżów,,
Subkonto14 czerwiec100zł / 22 czerwiec300zł / 27 czerwiec 350zł/ 6 lipiec 500zł / 11 lipiec 600zł / franciszkanin z Ryżowa otrzymał używane meble; środki będą przeznaczone dla innych podopiecznych – 400zł Paulina Zdybel, 200zł Kozłowscy
Zwracamy się z serdeczną prośbą o dalszą pomoc dla Janiny Rewuckiej z Szepetówki. Nasza podopieczna jest osobą leżącą, bardzo potrzebny jest nowy materac, ponieważ ten, który ma obecnie jest już mocno zużyty, zapada się i nie spełnia swej funkcji. Koszt takiego materaca na Ukr – 1 tys zł. Janina jest osobą samotną, w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ prawie cała emerytura idzie na leki, pampersy, koszty związane z codzienną pomocą. Jeśli ktoś chciałby pomóc tejże Polce, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Janina,,
Dnia 25 lipca 2023 06:07 Марлєна Куц </adres mailowy> napisał(a): ,,W imieniu p. Janiny Rewuckiej serdecznie dziękuję za pomoc i zasponsorowanie materacu ortopedycznego dla niej. Dzięki pomocy Waszej Fundacji materac został zamówiony, kupiony i dostarczony do p. Janiny, osoby leżącej i niepełnosprawnej. Niech Bóg wynagrodzi serca tych, którzy są gotowi pomoc najbardziej potrzebującym,,
Zwracamy się z serdeczną prośbą o pomoc dla Bogdana Dzidkowskiego ( rocznik 2022, pochodzenie polskie po obojgu rodzicach ). Oto fragment listu Marii, mamy chłopczyka ,,/…/ Zwracam sie do ludzi dobrej woli o pomoc dla naszego syna. Bogdanczyk urodzil sie za wczesnie, z wielu wadami.Czeka nas operacja peresadki watroby, ale nim to bendzie, dziecko caly czas jest leczone w Kijowie. Potszebno poprawic prace serca i stale jest pod kontrolą na hepatologiji. Od serca proszę o pomoc dla nas. Dwojka moich dzieci z pierwszego slubu umarla, prosze o pomoc dla Bogdanka./…/,,
Bogdana czeka przeszczep wątroby; obecnie raz w miesiącu jadą do Kijowa ( hospitalizacja – tydzień/10 dni ) – oddział kardiologii i hepatologii – by wzmocnić, przygotować dziecko do operacji. Każdorazowo rodzice muszą zapłacić ok. 10 tys uah – ok. 1450zł – leczenie/leki/pobyt. Rodzina jest mocno zadłużona, każda pomoc będzie dla nich nieoceniona. Jeśli ktoś chciałby pomóc Dzidkowskim, prosimy o wpłaty na konto fundacji z dopiskiem ,,Bogdan,,
Subkonto 30 maj 100zł / 1 czerwiec 200zł / 6 czerwiec 1200zł / 9 czerwiec 1550zł / 12 czerwiec Bogdan za dwa tygodnie przejdzie serię badań, które zadecydują o kolejnej hospitalizacji w Kijowie / 29 czerwiec Bogdan 3go lipca jedzie do Kijowa; środki przekazane / 6 wrzesień 350zł; wyjazd do Kijowa planowany jest na po 16 września; środki przekazane
7 sierpień Bogdańczyk po hospitalizacji w Kijowie wrócił do domu; operacja na razie nie jest brana pod uwagę, ponieważ nie rozwijają się płuca, a dziecko jest wątłe; za miesiąc kolejne badania w Kijowie; mama chłopca bardzo serdecznie dziękuje za przekazaną pomoc materialną
Fundacja Charytatywna Pomoc Polakom na Kresach imienia Księdza Doktora Mosinga